W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z serwisu lublin.eu oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień Twojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w Polityce prywatności.

"Audiencja II" Mikołaj Grabowski

"Audiencja II" Mikołaj Grabowski
Data rozpoczęcia 2019-09-28
Godzina rozpoczęcia 19:00
Miejsce Teatr Stary, ul. Jezuicka 18
Organizator Teatr Stary
Udział Płatny
Koszt udziału I - 60 zł, II - 50 zł, III – 30 zł, stojące - 20 zł
Kategoria Spektakl

autor: Bogusław Schaeffer
reżyseria, oprawa plastyczna, wykonanie: Mikołaj Grabowski

prapremiera w krakowskim BWA: czerwiec 1969
premiera w krakowskim Teatrze STU: 19 lutego 1988

czas trwania: 60 min (bez przerwy)
Po spektaklu spotkanie z twórcami poprowadzi Łukasz Drewniak.
Rok Jubileuszowy 50-lecia spektaklu „Audiencja II" w wykonaniu Mikołaja Grabowskiego.

Uwaga jubileusz! Achtung: provokation! Uwierzycie, że Mikołaj Grabowski gra Audiencję II Bogusława Schaeffera już 50 lat? W Lublinie był z nią chyba ostatni raz w 1993 roku, wykonał ją w dwa wieczory w dawnej Sali Czarnej Centrum Kultury na Peowiaków 12. Wtedy jego schaeffrowskie realizacje funkcjonowały na pograniczu offu i teatru popularnego, dziś są świadectwem najbardziej nowatorskich poszukiwań polskiego teatru i to w głównym nurcie. A przecież Grabowski i Scheffer na samym początku celowali w zupełnie inny obieg kulturalny, innego odbiorcę. Premiera szalonego i bezczelnego wykładu o muzyce miała miejsce w 1969 roku w krakowskim BWA, Grabowski był wtedy młodym aktorem wciągniętym przez Adama Kaczyńskiego do grupy MW2, rewolucjonizującej granice muzyki współczesnej, eksperymentującej z formą happeningu. Teksty Schaeffera z tamtego czasu nie były pisane dla teatru a dla muzyków, którzy chcieli przekroczyć muzykę, w MW2 wykonywali je aktorzy udający muzyków totalnych, takich, którym niepotrzebna jest muzyka, ale jej ekwiwalent ukradziony z innych dziedzin sztuki, aktorzy, którzy szukali w sobie “nieistniejącego aczkolwiek możliwego aktora instrumentalnego”. MW2 nie występował w teatrach, ale w salach koncertowych, obrażał, zaskakiwał i prowokował widzów filharmonii i festiwali muzyki współczesnej, którzy przyszli na koncert, a dostawali utwór bez muzyki, jakby koncert ery po Cage’u. Każdy z aktorów MW2 miał swój popisowy solowy fragment - Jan Peszek Scenariusz dla nieistniejącego..., Andrzej Grabowski - Audiencję V a Mikołaj Grabowski właśnie Audiencję II....

Przychodził na salę jako objazdowy prelegent, z walizką lub sakwojażem, stawał przy pulpicie lub stoliku z mikrofonem i wygłaszał potwornie nudny, napisany hermetycznym językiem traktat o teorii muzyki i kompozycji, dociekał absolutu w kategoriach klasycznej estetyki. Szybko okazywało się, że Grabowski mówi lub czyta coś, co jest mu narzucone, że już nie da rady tym razem. Że ma już dość kabotyństwa artystów i bełkotu krytyki, rozumie, że to one są odpowiedzialne za kryzys współczesnej sztuki, jej totalne i powszechne niezrozumienie przez odbiorców. Prelegent Grabowskiego próbował więc uciec z sali, uciec od słów, które ma mówić. Krakowski aktor przerywał wykład i jadł kanapkę, popijał gazowanym napojem, demonstracyjnie schodził ze sceny i siadał między widzami, zaczepiał podejrzane osoby, ściągał im buty, przeszukiwał kieszenie, wdawał się w idiotyczne dysputy. Grabowski pokładał się na fotelach widowni, trzymał poręczy i nie chciał puścić, najbardziej rozochcoceni widzowie wnosili go z powrotem na scenę. Wściekle komiczne interakcje z widzami nie były atakiem na publiczność, tylko próbą ocalenia komunikacji na linii sztuka-odbiorca. Schaeffer wpisał w rolę prelegenta i kpiny z własnego tekstu, i autoironię wobec sztuki aktywizującej, artysta znajdował się w audiencji w sytuacji po wielokroć podejrzanej. Na przykład o uzurpację wielkości i prawdy, o zgubny przymus bycia artystą.

Z Audiencji II nie wychodziliśmy z wiedzą teoretyczną, nie definiowano tu założeń nowej muzyki. Mikołaj Grabowski po prostu przywracał proporcje między prawdą i kłamstwem, eksperymentem i marzeniem o niezmienności ról i form w sztuce. Jednym z ostatnich zdań wygłoszonych przez zdesperowanego prelegenta było to, w którym pojawiała się nadzieja, że nie jest jeszcze najgorzej, jeśli artysta sam niszczy swoje dzieło. Akt zniszczenia jest aktem samoświadomości, pochwałą niedoskonałości i chwilowości sztuki.
Łukasz Drewniak, kurator teatralny Teatru Starego

CreArt. Sieć miast na rzecz twórczości artystycznej