Hotel Ruanda – w tym poruszającym dziele reżyser i scenarzysta Terry George zabiera nas w sam środek konfliktu zbrojnego w Ruandzie. Urodzony w Belfaście Irlandczyk doskonale potrafi odwzorować na ekranie dramatyczną atmosferę wojny domowej, jednak wydarzenia z Afryki swoim okrucieństwem, bezsensem i rozmiarem tragedii zdają się przewyższać nawet te najgłośniejsze, europejskie wojny ostatnich lat. W 1994 roku, kiedy dzieje się akcja Hotelu Ruanda, w starciach pomiędzy plemionami Tutsi i Hutu doszło do ludobójstwa na ogromną skalę. Liczba ofiar sięgnęła miliona osób. W centrum tej rzezi znalazł się też główny bohater filmu – Paul Rusesabagina (w tej roli świetny Don Cheadle), pracownik tytułowego hotelu, który dzięki swojej heroicznej postawie, odwadze oraz inteligencji uratował od śmierci ponad 1200 osób. Przy praktycznie biernej postawie tzw. cywilizowanego, zachodniego świata, reprezentowanego w filmie m.in. przez pułkownika Olivera (Nick Nolte), Paul musiał przez kilka miesięcy dokonywać prawdziwych cudów aby utrzymać przy życiu siebie i ludzi, za których wziął odpowiedzialność. Wielkie pacyfistyczne kino z przesłaniem, zostające na długo w pamięci widzów.
„Hotel Ruanda”, reż. Terry George, czas: 121’, 2004 r.