W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z serwisu lublin.eu oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień Twojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w Polityce prywatności.

Opowieści podróżnicze Krzysztofa Baranowskiego - Trondheim i Stavanger

Opowieści podróżnicze Krzysztofa Baranowskiego - Trondheim i Stavanger
Data rozpoczęcia 2015-12-16
Godzina rozpoczęcia 17:00
Miejsce Sala widowiskowa Domu Kultury LSM w Lublinie, ul. K. Wallenroda 4a
Organizator Dom Kultury LSM w Lublinie
Udział Bezpłatny
Kategoria Spotkanie

Norwegia - Trondheim i Stavanger
W czasie mojej podróży do Norwegii zwiedziłem dość dokładnie aktualną stolicę, czyli Oslo. Nie mogłem jednak odmówić sobie przyjemności zobaczenia dawnej stolicy Norwegii, czyli położonego w środkowej części kraju Trondheim, oraz czwartego pod względem ilości mieszkańców Stavanger.

 

Film, który nakręciłem podczas liczby mieszkańców czwartym miastem Norwegii. Z dworca kolejowego tej podróży, pokażę w dniu 16 grudnia 2015 r. Do Trondheim pojechałem z Oslo nocnym pociągiem i na rano by­łem na miejscu. Miasto założył w 997 r. król Olaf I Tryggvason, którego pomnik znajduje się na głównym placu. Król wsławił się pierwszym zjednoczeniem plemion Wikingów. Najciekawszym i największym zabytkiem Trondheim jest katedra Nidaros z XII w. Jej wspaniale rzeźbiony portal przypomina katedry włoskie. Obok katedry jest muzeum, gdzie zobaczymy królewskie klejnoty koronacyjne, a na piętrze ciekawą wystawę porównują­ cą katedrę Nidaros z katedrą św. Jana w Warszawie. W Muzeum Wojska są uzbrojenie i umundurowanie żołnierzy norweskich na przestrzeni wieków. Dalej zobaczymy drewnianą, królewską rezydencję Stiftsgarden wybudowaną w latach 1774­1778 i przejdziemy się po starym mieście. Przez zabytkowy most Gamle Bybrna z 1861 r. pójdziemy do twierdzy Kristiansten, aby z wysokiego punktu widokowego, popatrzyć na miasto. Jeszcze odbędziemy krótki rejs na wyspę Munkholmen, gdzie w XI w. benedyktyni wybudowali sobie klasztor, zamieniony później na więzienie, a obecnie na muzeum, i żegnamy się z Trondheim, wracając do Oslo nocnym pociągiem. Do Stavanger pojechaliśmy również nocnym pociągiem bezpośrednio z Oslo. Stavanger ma około 110 tys. mieszkańców i jest pod tym względem wychodzi się przed staw, będący niepisanym centrum miasta. Wokół stawu są liczne hotele, restauracje i katedra z XII w. Po krótkim spacerze po mieście pojedziemy na wybrzeże, gdzie w IX w. w wyniku wygranej bitwy król Harald Pięknowłosy ponownie zjednoczył Norwegię. Dziś w tym miejscu znajdują się trzy ogromne i wysokie miecze, a okolica jest miejscem, do którego przyjeżdżają współcześni Wikingowie. Po powrocie do centrum wsiadamy na statek i płyniemy do Lysefjordu, ciągnącego się przez 40 km, na północ od Stavanger. Największą atrakcją fiordu jest wysoka na ponad 600 m skała Preikestolen (ambona, kazalnica). Skała robi naprawdę ogromne wrażenie. Ma powierzchnię 20x25 m i wystaje ze ściany wysoko ponad wodami fiordu. Z góry byłby fantastyczny widok, ale płynąc statkiem, nie można być jednocześnie na górze. Po powrocie z rejsu idziemy do Muzeum Ropy Naftowej i znajdującego się obok placu zabaw wykonanego z zużytych elementów szybów naftowych. Stavanger jest główną bazą dla przemysłu wydobywczego ropy naftowej z dna Morza Północnego. Korzystając z pięknej pogody, zwiedzamy jeszcze stare miasto, wybudowane na zboczu wzgórza. Stare domki drewniane są teraz obłożone białymi płytami sidingu, ale wewnątrz są urządzone luksusowo. Wieczorem, nocnym pociągiem, wracamy do Oslo. 

 

Jestem magistrem inżynierem budownictwa lądowego. Pochodzę z Piotrkowa Trybunalskiego, miasta, w którym przez kilkaset lat odbywały się sądy trybunalskie, przeniesione następnie do Lublina. Ja ­ podobnie ­ po studiach przeprowadziłem się do Lublina i pracowałem w kilku przedsiębiorstwach budowlanych na kierowniczych stanowiskach, aż do emerytury. Nie traktowałem dnia przejścia w stan spoczynku jako etapu zagrzebania się w domowych pieleszach, z kapciami na nogach i herbatką przed telewizorem. Wprost przeciwnie, mając teraz więcej wolnego czasu, postanowiłem zrealizować wiele spraw dotąd odkładanych na później. Przez cały okres pracy zawodowej, i obecnie, byłem i jestem bardzo aktywny w pracach społecznych na rzecz Lubelskiej Spół­ dzielni Mieszkaniowej, w której mieszkam, oraz na rzecz Polskiego Związku Inżynierów i Techników Budownictwa, którego jestem członkiem. Od wielu lat pielęgnuję również moje najważniejsze hobby — zwiedzanie Polski, Europy i świata w rodzinnym gronie. Emerytura dała mi większe moż­ liwości poświecenia się podróżom. A podróże realizuję na kilka sposobów, z których wcześniej preferowa­ łem indywidualny wyjazd z namiotem na camping, obecnie wyjeżdżamy na zorganizowane wycieczki z biurem podróży. Zwiedziłem z rodziną prawie wszystkie kraje europejskie, niektóre afrykańskie i azjatyckie. Byłem na zboczu Mont Blanc, zaglądałem do krateru Wezuwiusza, pływałem statkiem po Bajkale, gra­ łem w kasynie w Monte Carlo i Macao, chodziłem po Murze Chińskim i modliłem się w Jerozolimie. Z każ­ dego wyjazdu przywożę film, zdjęcia, a przede wszystkim mnóstwo niezapomnianych wrażeń, którymi dzielę się z przyjaciółmi podczas spotkań w długie zimowe wieczory. Niektóre z najciekawszych wspomnień spisuję w formie reportaży, z myślą o ich wydrukowaniu. Ale mimo tylu pięknych rzeczy na świecie, to uważam, że Polska jest piękna, a najpiękniejsza jest Lubelszczyzna. Nasze jeziora, grzybowe lasy i zabytkowe miasta, odpowiednio zagospodarowane i wypromowane, skutecznie konkurować mogą z innymi perłami turystycznymi w świecie. I wierzcie mi Państwo, że na emeryturze nie mam czasu się nudzić.

Krzysztof Baranowski

Powiązane:

Dom Kultury LSM

CreArt. Sieć miast na rzecz twórczości artystycznej