W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z serwisu lublin.eu oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień Twojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w Polityce prywatności.

Spotkanie z "seryjnym poetą" Jakubem Kornhauserem

Spotkanie z "seryjnym poetą" Jakubem Kornhauserem
Data rozpoczęcia 2016-10-06
Godzina rozpoczęcia 18:00
Miejsce Dom Słów, ul. Królewska 17
Organizator Dom Słów i WBPiCAK w Poznaniu
Udział Bezpłatny
Kategoria Spotkanie

Jakub Kornhauser – doktor literaturoznawstwa, teoretyk i historyk literatury, tłumacz, poeta. Adiunkt w Instytucie Filologii Romańskiej UJ, współzałożyciel Ośrodka Badań nad Awangardą na Wydziale Polonistyki UJ, współpracownik Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie. Członek redakcji „Literatury na Świecie”, związany też z „Nową Dekadą Krakowską”, sekretarz czasopisma „Romanica Cracoviensia”. Zajmuje się teorią i historią awangardy, dwudziestowieczną literaturą francuską i środkowoeuropejską oraz kulturą Rumunii. Współredaktor serii wydawniczej „awangarda/rewizje” w Wydawnictwie UJ. Ostatnio wydał książki Całkowita rewolucja. Status przedmiotów w poezji europejskiego surrealizmu (2015) oraz Głuchy brudnopis. Antologia manifestów awangard Europy Środkowej (2014, z Kingą Siewior). Ponadto zredagował pięć monografii zbiorowych, w tym np. Awangarda i krytyka. Kraje Europy Środkowej i Wschodniej (2015). Autor trzech tomów poezji: Niebezpieczny paragraf (2007), Niejasne istnienia (2009) i Drożdżownia (2015), którą nagrodzono tegoroczną Nagrodą im. Wisławy Szymborskiej oraz nominowano do Nagrody Orfeusz im. K.I. Gałczyńskiego. Tłumaczony na kilka języków obcych. Mieszka w Krakowie.

Drożdżownia | Jakub Kornhauser 
W starym budynku, gnieżdżącym się pod kominami, mieszkał zielony
dzięcioł, głuchy jak pień. Przez rozbite okna wrzucaliśmy mu chleb
i mrówki. Wszędzie walało się drewno, a tynk na ścianach przypominał
zwoje Tory. Nie wiedzieliśmy jeszcze, że w ruinach nad rzeką ukrywa się
mała bóżnica. Butwiejące liście pachniały drożdżami. Obserwowaliśmy,
jak naszym trzewikom namakają nosy. Ojciec nigdy nie chciał uwierzyć,
że dzięcioł śmieje się jak człowiek. Zresztą mieszkały tam też inne ptaki,
nie większe od kciuka. Była jesień, a śnieg spadł dopiero w marcu.

CreArt. Sieć miast na rzecz twórczości artystycznej