W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z serwisu lublin.eu oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień Twojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w Polityce prywatności.

Tragital Edyty Jungowskiej, Gotujący się pies

Tragital Edyty Jungowskiej, Gotujący się pies
Data rozpoczęcia 2008-06-14
Godzina rozpoczęcia 21:00
Kategoria Spektakl

Edyta Jungowska
„Gotujący się pies”
tragital

Na zakończenie festiwalu zapraszamy na niezwykły koncert, recital czy jak chce artystka – tragital. W przestrzeni wirydarza Centrum Kultury usłyszymy nowe odczytania piosenek Brela, Cave’a, Nalepy, Niemena.
Edyta Jungowska swego czasu wywołała skandal na festiwalu piosenki aktorskiej oryginalną interpretacją piosenki „Nie opuszczaj mnie”, ale nie została wtedy uhonorowana żadną z oficjalnych nagród. Specjalną nagrodę przyznała jej za to Ewa Demarczyk.
Możemy być pewni, że 14 czerwca 2008 roku w wirydarzu usłyszymy niezwykła artystkę i niezwykłe interpretacje.
„...patrzyłem na to, co dzieje się na scenie, z oczami szeroko otwartymi. Ta drobna dziewczyna interpretowała znane piosenki jak nikt przed nią. Utwór „Nie opuszczaj mnie” Jacques’a Brela w jej wykonaniu stał się portretem kobiety, która robi wszystko, by zatrzymać ukochanego mężczyznę - krzyczy, błaga, płacze, śpiewa, szepcze, kusi i wyje, kiedy już nie ma wyjścia. Balladę o Mary Bellows Nicka Cave’a zaśpiewała jak song z „Rosemary’s baby”, w którym niewinny głos nucący dziecinną melodię zapowiadał horror. A wykonując „Pod papugami” z repertuaru Czesława Niemena, przekroczyła wszystkie granice. Kiedy zespół grał szybki, jazzujący kawałek, ona w poprzek muzyki powoli, sylaba po sylabie, nuta po nucie wskrzeszała znaną melodię jak dziewczyna, która w głośnym współczesnym klubie próbuje przypomnieć sobie i innym dawno zapomnianą melodię. Roman Pawłowski
„Śpiewa niekonwencjonalnie, zaskakująco, inaczej. Szorstki, dość mocno zachrypnięty głos na niekonwencjonalność tę pracuje chyba najbardziej. Do tego dochodzi sposób, w jaki odnajduje się w scenicznej, teatralnej przestrzeni - ostro gestykuluje, tańczy, kołysze się, przykuca, zastyga w bezruchu. Najpierw łzy spływają jej po policzkach, za chwilę śmiech rozjaśnia twarz. Burza emocji, napór uczuć - w zależności od tego, co i dlaczego śpiewa. Wszystko razem układa się w barwny muzyczny spektakl.” Sylwia Wilczak