Koszykarze AZS UMSC Lublin wygrali trzecie spotkanie z rzędu. Tym razem podopieczni Przemysława Łuszczewskiego pokonali rezerwy TBV Startu Lublin różnicą aż 71 punktów – 112:41. Akademicy są zdecydowanie bardziej doświadczonym zespołem, co było widać na parkiecie.
Już po kilku szybkich akcjach AZS wyszedł na prowadzenie 9:2. Start próbował co prawda przeszkadzać rywalom w konstruowaniu ataków, ale na niewiele się to zdało, bo akademicy bez problemów dokładali kolejne punkty na tablicy wyników. Czerwono-czarni wyraźnie nie nadążali z kryciem przeciwników, którzy świetnie dzielili się piłką. Akcje kończyły się najczęściej celnymi trafieniami. Po 10 minutach gry gospodarze wygrywali już 25:8.
- Jesteśmy bardziej doświadczoną drużyną i mamy więcej zawodników, którzy po prostu w niejednym klubie grali i nie na takim też poziomie. To było widać. Trener w ciągu meczu próbował różnych wariantów. To było takie spotkanie, w którym mogliśmy poćwiczyć sobie rzeczy, których nawet na treningu nie robiliśmy – wyjaśnia rozgrywający AZS-u Przemysław Tradecki.
W drugiej kwarcie gospodarze pozbawili przeciwników jakichkolwiek złudzeń. Ataki Startu były często blokowane, natomiast UMCS łatwo powiększał przewagę. Swoją obecność na parkiecie zaznaczył Piotr Jagoda, który w całym spotkaniu zdobył 28 punktów. Koszykarze ekstraklasowych rezerw męczyli się w ofensywie i przełamali się dopiero po czterech minutach gry po trafieniu Bartosza Mudy. Coraz bardziej agresywna obrona Startu kończyła się najczęściej dopisaniem kolejnych fauli do protokołu meczowego. Akademicy nie marnowali okazji do zdobycia łatwych punktów z linii rzutów wolnych. Dzięki temu do przerwy prowadzili już 62:21.
- Wypadliśmy bladziutko na tle drugiego zespołu. Dwóch zawodników wróciło z EYBL-a (European Youth Basketball League – dop. red.), gdzie grali pięć meczów w weekend. Wczoraj graliśmy mecz w Stalowej Woli w juniorach starszych, który rozstrzygnęliśmy dopiero po dogrywce. Jeśli nie mamy tych dwóch, trzech dni, żeby się zregenerować, to nasza gra wygląda tak, a nie inaczej – mówi trener rezerw czerwono-czarnych Andrzej Dubielis.
Zawodnicy Startu mieli przed sobą zadanie niemal niemożliwe do wykonania – odrobić 41 punktów straty. Początkowo próbowali jeszcze walczyć, ale UMCS cały czas nie zwalniał tempa. Lubelscy akademicy ponownie zaimponowali dobrą zespołową koszykówką, w której pierwsze skrzypce na rozegraniu grał Przemysław Tradecki. Nikogo więc nie dziwi, że czerwono-czarni zupełnie stracili ochotę do gry.
Ostatnia kwarta to wyłącznie formalność. Obyło się bez niespodzianki. Koszykarze AZS-u w tej odsłonie postawili na bardziej widowiskową grę. Swoje umiejętności w lataniu nad obręczami zaprezentował Sebastian Dusiło. Akademicy nie odpuścili jednak i do ostatnich sekund byli w pełni skoncentrowani. Po raz pierwszy w tym sezonie przekroczyli barierę 100 punktów i pokazali swój potencjał w ofensywie. Ostatecznie AZS UMCS wygrał 112:41 z rezerwami TBV Startu Lublin.
- To jest nasza próba charakteru, żebyśmy nie odpuszczali w z każdym rywalem. Oni zostawili swoje zdrowie na parkiecie, my też zostawiliśmy swoje zdrowie i walczyliśmy po prostu do ostatniej minuty meczu – krótko ocenia zawodnik AZS-u.
W sobotę o godzinie 17:00 drużyna AZS UMCS Lublin przystąpi do rywalizacji z zespołem Sokół Ostrów Mazowiecka. Mecz odbędzie się tradycyjnie w hali MOSiR.
======
AZS UMCS Lublin - TBV Start II Lublin 112:41 (25:8, 37:13, 25:11, 25:9)
AZS: Dusiło 18, Karolak 4, Wiśniewski 15, Marciniak 8, Tradecki - Krzeszowski 11, Jagoda 28, Beczek 2, Kowalczuk 2, Myśliwiec 20, Stefaniuk 3, Nycz 1
Trener: Przemysław Łuszczewski
Start: Łoś 8, Muda 10, Pelczar 8, Uniłowski 6, Matysek 7 - Szyszkowski 2, Burzec, Garbacz, Strzałkowski, Piliszczuk, Targosz
Trener: Andrzej Dubielis
Sędziowie: Grzegorz Łata, Robert Rydz,
źródło: azs.umcs.pl
