W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z serwisu lublin.eu oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień Twojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w Polityce prywatności.

Do Lublina przyjeżdża Widzew Łódź

Do Lublina przyjeżdża Widzew Łódź
09.11.2016

Pszczółka AZS UMCS Lublin ciągle nie zwalnia tempa. Nawet pomimo osłabienia akademiczki utrzymują się w górnej połowie tabeli. Już dzisiaj lubelskie zawodniczki będą podejmować we własnej hali ostatni zespół Basket Ligi Kobiet Cosinus Widzew Łódź.

Lublinianki sprawiły ostatnio swoim kibicom piękny prezent. Grając bez nominalnej „jedynki” – Dominiki Owczarzak – pokonały na wyjeździe uczestnika Euroligi CCC Polkowice 60:51. Dobra trzecia kwarta wygrana 17:10 dała im wystarczającą przewagę, którą utrzymały do ostatniego gwizdka. Najlepszym strzelcem drużyny była Tess Madgen, która zapisała na swoim koncie 20 punktów. Oprócz niej dwucyfrową zdobycz punktową miały jeszcze Uju Ugoka i Aliyyah Handford (po 11 punktów).

Oczywiście, że można to nazwać niespodzianką. Pokonaliśmy uczestnika Euroligi na jego terenie. Tam łatwo się nie gra. Na pewno zafunkcjonowała obrona, bo zatrzymaliśmy Polkowice na 51 punktach. W kilku elementach też zaryzykowaliśmy. Odpuściliśmy na przykład rzuty z półdystansu, co im zupełnie nie pasowało – tłumaczy opiekun AZS UMCS Krzysztof Szewczyk.

Dzisiejszy rywal „Pszczółek” w teorii jest jednym z najsłabszych zespołów w stawce. Na 7 rozegranych spotkań wygrał tylko jedno z PGE MKK Siedlce (66:57). W pozostałych starciach mierzył się z mocniejszymi ekipami. Walki na pewno nie można mu odmówić. Widzew spotkał się już w tym sezonie z Pszczółką na przedsezonowym turnieju. Wtedy łodzianki przegrały 66:83, ale musiały sobie radzić bez kontuzjowanych Sylwii Bujniak i Wiktorii Zapart.

Nie oznacza to jednak, że Widzew nie dysponuje „strzelbami”, które mogą pokusić się w hali MOSiR o sprawienie niespodzianki. Już po rozpoczęciu rozgrywek klub zakontraktował łodziankę Aleksandrę Pawlak, wychowankę ŁKS-u, która doczekała się statusu żywej legendy zespołu. „Chuda” przez większość kariery reprezentowała barwy Widzewa i w 2010 roku odegrała znaczącą rolę w awansie klubu do ekstraklasy. Warto dodać, że znalazła się też w reprezentacji Polski na najbliższe spotkania międzypaństwowe – towarzyskie z Niemkami (16.11) oraz eliminacyjne do przyszłorocznego EuroBasketu z Belgijkami (23.11). Jest liderką Widzewa zdobywającą średnio ponad 15 punktów i walczącą na tablicach z 5 zbiórkami na mecz.

Drugą kadrowiczką w rotacji trenera Dariusza Raczyńskiego jest zaledwie 20-letnia Sylwia Bujniak. Celem numer „jeden” dla opiekuna kadry Teodora Mołłowa jest odmłodzenie reprezentacji, dlatego jej powołanie nie było zaskoczeniem. We wszystkich spotkaniach wychodziła w pierwszej „piątce” i notowała ponad 7 punktów i 3 asysty.

Walkę pod koszami z Uju Ugoką na pewno stoczy amerykańska środkowa Angela Beadle, dla której jest to pierwszy sezon w Polsce. Wysoka zawodniczka jest solidnym wzmocnieniem zespołu. Dostarcza drużynie 11 punktów i ponad 6 zbiórek.

Widzew na pewno gra lepiej niż na to wskazują wyniki. W spotkaniu z Wisłą do ostatnich minut bił się o zwycięstwo. Dla nas nie będzie to łatwy mecz, bo to jest młody zespół, który będzie walczył przez pełne 40 minut – ocenia rywala trener Krzysztof Szewczyk.

Spotkanie Pszczółka AZS UMCS Lublin – Cosinus Widzew Łódź rozpocznie się dzisiaj o godzinie 18 w lubelskiej hali MOSiR. Zapraszamy do kibicowania!

źródło: Krzysiek Kurasiewicz www.azs.umcs.pl