W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z serwisu lublin.eu oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień Twojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w Polityce prywatności.

Faworyt nie zawiódł - Pszczółka AZS UMCS pewnie pokonuje Cosinus Widzew Łódź

Faworyt nie zawiódł - Pszczółka AZS UMCS pewnie pokonuje Cosinus Widzew Łódź
10.11.2016

Pszczółka AZS UMCS Lublin wchodzi w przerwę reprezentacyjną z kolejnym zwycięstwem. Lublinianki po bardzo dobrej trzeciej kwarcie rozbiły Cosinus Widzew Łódź 69:49. Teraz dziewczyny czekają cztery dni odpoczynku, a potem przygotowania do ligi i europejskich rozgrywek.

Od samego początku pierwsze skrzypce w ataku akademiczek grała Tess Madgen. Australijka ponownie pod nieobecność Dominiki Owczarzak wzięła na siebie ciężar rozgrywania piłki. Problemem była jednak obrona lublinianek. Zbyt łatwo traciły punkty, na co trener Krzysztof Szewczyk odpowiedział przerwą na żądanie. Ich słabość w defensywie wykorzystywały rywalki z Aleksandrą Pawlak na czele. Łodzianka szybko trafiła dwa razy zza łuku i wyprowadziła swoją drużynę na prowadzenie. Goście długo się nim jednak nie nacieszyli, bo „Pszczółki” złapały dobry rytm w ataku i do końca kwarty wygrywały 23:18.

Ta przewaga stopniała już po dwóch skutecznych akcjach gości, a konkretnie Julii DropAleksandry Pawlak. W drugiej partii w ofensywie gospodyń uaktywniła się Kateryna Dorogobuzova i zdobyła 5 punktów. Częściej jednak oba zespoły próbowały i pudłowały. Niemoc rzutową przerwała Aliyyah Handford wykorzystując jedną próbę z linii rzutów wolnych. Potem kolejne punkty dokładały już inne koszykarki z Lublina. Przyjezdne pomimo tego, że miały wiele okazji do zdobycia zmniejszenia przewagi rywalek, do przerwy przegrywały 29:37.

Szybkie ręce lublinianek pozwoliły im błyskawicznie wyłuskać piłkę od rywalek w dwóch kolejnych akcjach i popędzić do kontry. Tylko jedna z nich zakończyła się sukcesem i trafieniem Aliyyah Handford. Swoje dorzuciła też środkowa Marta Jujka. Agresywna obrona „Pszczółek” nie ułatwiała zadania Widzewowi. Goście pierwsze punkty zdobyli dopiero po niemal 7 minutach gry. Do tego czasu akademiczki wyszły na 18-punktowe prowadzenie – 49:31. Łodzianki do końca kwarty poprawiły nieco skuteczność, ale ich strata ciągle była dwucyfrowa. Lublinianki prowadziły 56:36 przed decydująca odsłoną.

Ta miała być formalnością, chociaż na początku tak nie wyglądała. Lublinianki długo nie mogły znaleźć drogi do kosza, co pomagało przeciwniczkom odrabiać straty. Taka gra nie utrzymywała się jednak długo, bo gospodynie znowu powróciły do solidnej gry i postawiły kropkę nad „i”. Pszczółka AZS UMCS Lublin pokonała Cosinus Widzew Łódź 69:49.

Na parkiet koszykarki powrócą dopiero 27 listopada. Wtedy ich przeciwnikiem na wyjeździe będzie ekipa Energi Toruń. Teraz do gry wkraczają reprezentantki Polski. Najpierw zagrają w towarzyskim spotkaniu z Niemkami, a potem w meczu eliminacyjnym do EuroBasketu z Belgijkami.

======

Konferencja pomeczowa:

Dariusz Raczyński (trener Cosinus Widzew Łódź):

Gratulacje dla Krzyśka i dla jego zespołu. Jak gdyby odebraliśmy tutaj kolejna lekcję dla naszego młodego zespołu w lidze. Sytuacja jak gdyby z każdego meczu się powtarza, aczkolwiek akcenty słabej gry są rozłożone troszeczkę inaczej. Tak jak na początku ligi od razu pierwsza kwarta ustawiała zawody z nami, potem to się przesunęło na drugą, a dzisiaj się przesunęło na trzecią, tak jak i w poprzednim spotkaniu. Początek trzeciej kwarty 0:14 od razu ustawił mecz tak jak chciał na pewno trener Szewczyk i jego zespół. Tutaj nie ma co dyskutować – wygrało doświadczenie, wartość poszczególnych indywidualności w zespole Pszczółki. Nam pozostaje dalej pracować, wyeliminować przede wszystkim ilość strat, bo to one tutaj jak gdyby zaważyły na szybkim odskoczeniu zespołu Pszczółki i cały czas pracować nad tym, żeby nie przydarzały nam się takie słabe fragmenty w meczu, z których niestety, przy tak klasowych zespołach jak zespół lubelski, potem trudno po prostu z tego wyjść.

Aleksandra Pawlak (Cosinus Widzew Łódź):

Bardzo szkoda, bo zaczęłyśmy bardzo fajnie i znowu parę głupich decyzji i strat i zespół przeciwny wykorzystał to i stąd ten wynik. Potem mógł sobie spokojnie regulować, utrzymywać ten wynik i grać na swoim poziomie. Bardzo szkoda, bo tym razem zaczęłyśmy tak jak trener chciał, a potem nie potrafiłyśmy tego utrzymać. Jeszcze myślę, że dużo pracy przed nami, żeby móc pociągnąć choćby taki wynik trochę dłużej.

Krzysztof Szewczyk (trener Pszczółki AZS UMCS Lublin):

Dziękuję Darkowi za gratulacje. Takie mecze są nieprzyjemne, bo tak naprawdę nic nie można zyskać, a wiele można stracić. Dla nas to zwycięstwo, może to źle zabrzmi, ale było to planowe. Nie mogliśmy sobie tutaj pozwolić na porażkę, a w razie przegrania takiego meczu tutaj, sytuacja się komplikuje. Wiedzieliśmy, że zespół z Łodzi na pewno będzie walczył przez 40 minut, będzie agresywny, będzie skakał do zbiórek i to się potwierdziło. Z czego można być zadowolonym? Tutaj oprócz pierwszej kwarty na pewno z defensywy możemy być zadowoleni, bo przez 30 minut straciliśmy tak naprawdę 31 punktów, a ta obrona gdzieś tam ma być naszą siłą i z tego jesteśmy zadowoleni. Na przerwę reprezentacyjną schodzimy z bilansem 6-2. Przed sezonem, gdyby ktoś nam powiedział, że takim bilans będziemy mieli, to na pewno byśmy to wzięli w ciemno. Cieszymy się, teraz dziewczyny mają zasłużone cztery dni odpoczynku i spotykamy się w przyszłym tygodniu i będziemy pracowali, żeby wszystko jeszcze lepiej wyglądało.

Uju Ugoka (Pszczółka AZS UMCS Lublin):

To był świetny mecz, trzeba to oddać drużynie przeciwnej, bo grali naprawdę twardo. Musieliśmy się mocno skoncentrować przed tym meczem, żeby wygrać przed przerwą. Skupiliśmy się mocno jako zespół i ciężko pracowaliśmy na treningach, dlatego udało nam się wygrać. Nasi rywale zmusili nas do mocnej gry do ostatnich minut.

======

Pszczółka AZS UMCS Lublin – Cosinus Widzew Łódź 69:49 (23:18, 14:11, 19:7, 13:13)

Pszczółka: Ugoka 15 (12 zb.), Handford 10, Madgen 16, Mistygacz 2, Jujka 7 – Szumełda-Krzycka 5, Dorogobuzova 14, Dobrowolska, Kędzierska, Grygiel, Poleszak

Trener: Krzysztof Szewczyk

Widzew: Bujniak 10, Pisera 4, Beadle 6 (10 zb.), Drop 5, Pawlak 12 (11 zb.) – Kruszyńska 2, Gertchen 4, Rogers 6, Zapart

Trener: Dariusz Raczyński

Sędziowie: Tomasz Trybalski, Karina Kamińska, Bartłomiej Kucharski

źródło: Krzysiek Kurasiewicz azs.umcs.pl