W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z serwisu lublin.eu oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień Twojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w Polityce prywatności.
Pierwsza porażka
02.10.2017

Początek spotkania był lepszy dla zawodniczek Gdyni, które szybko wyszły na prowadzenie 0-7. Punkty dla zespołu z Pomorza zdobywały: Kahleah Copper, Kristine Vitola i Anna Makurat. Pierwsze oczka dla gospodyń wywalczyła Feyonda Fitzgerald pod koniec trzeciej minuty spotkania, doprowadzając do stanu 2-7. Jednak to Basket kontrolował boiskowe wydarzenia, systematycznie zwiększając swoją przewagę. Przy stanie 2-10 trener Wojciech Szawarski poprosił o przerwę na żądanie. Po niej jednak niewiele się zmieniło. Na nieco ponad trzy minuty przed ostatnią syreną w tej odsłonie pojedynku, po rzucie Sofii Aleksandravicius było już 8-22 na ich korzyść. Pod koniec kwarty przebudziła się Fitzgerald, która rzuciła pięć punktów, jednak pierwsze dziesięć minut zakończyło się wynikiem 21-29 na korzyść przyjezdnych.

Kolejna odsłona rozpoczęła się od skutecznej próby “za dwa” Aleksandravicius. “Trójką” odpowiedziała Kateryna Dorogobuzowa. Było 24-31. Koszykarki z Gdyni prezentowały się jednak tego dnia bardzo dobrze i cały czas zachowywały bezpieczną przewagę oscylującą w granicach dziesięciu oczek. Niecałe półtorej minuty przed końcem drugiej kwarty prowadziły czternastoma punktami, po trafieniu Aleksandravicius. Ostatnia do statystyk w tej części meczu zapisała się Dajana Butulija, która rzutem “za dwa” ustaliła wynik przed przerwą na 34-48.

Druga połowa spotkania rozpoczęła się od udanych prób za trzy punkty. Najpierw rzuciła Aleksandravicius, a w odpowiedzi Butulija. Potem po raz kolejny trafiły te same zawodniczki - tym razem jednak zdobyły po dwa punkty. Po pięciu minutach gry w drugiej części spotkania, na tablicy wyników widniał rezultat 42-55. W kolejnych minutach to lublinianki trafiały i wydawało się, że powoli łapią kontakt z rywalkami. Na półtorej minuty przed końcem trzeciej kwarty po rzucie wolnym Dorogobuzowej było już 49-55. Wtedy jednak szybką ripostą w postaci “trójki” popisała się Copper. Przed decydującym etapem meczu wynik wynosił 49-59 dla Basketu.

Ostatnią odsłonę od powiększenia swojego dorobku punktowego rozpoczęła drużyna gości, odskakując miejscowym na szesnaście oczek. Pierwsze punkty w tej części meczu na koncie gospodyń pojawiły się po rzucie “za dwa” Marty Witkowskiej. Trener “Pszczółek” poprosił o przerwę. Po wznowieniu gry lublinianki zdobyły sześć oczek i zrobiło się 57-68. Basket jednak imponował tego dnia skutecznością z dystansu. Na cztery minuty przed końcem spotkania prowadził 60-75 - trafiła Victoria Jankoska. Ostatnie minuty wiele nie zmieniły i to gdynianki mogły cieszyć się z drugiej wygranej w sezonie, pokonując w Lublinie “Pszczółki” 62-79.

Najwięcej punktów w spotkaniu (22) zdobyła Kahleah Copper (Basket 90 Gdynia).

Na początek gratuluję wygranej. To był bardzo dobry mecz. Wiedzieliśmy, że Gdynia gra bardzo dobrą koszykówkę i próbowaliśmy różnych sposobów. Wydaje mi się, że początek spotkania był dla nas niekorzystny i to ustawiło mecz. Po prostu dziewczyny zostały zdominowane przez zespół z Gdyni i ta dominacja trwała tak naprawdę już do końca spotkania. To było w pełni zasłużone zwycięstwo. Można powiedzieć, że w każdym elemencie zespół z Gdyni był lepszy. Grał świetny basket, szybki, doskonale wykorzystywał mobilność swoich wysokich zawodniczek, które w świetny sposób potrafią wyjść do piłki. Dzisiaj ta ich skuteczność z półdystansu z tego wynikała. To były rzuty z czystych pozycji. My nie potrafiliśmy sobie z tym poradzić, dlatego próbowaliśmy krycia strefą. To w pewnym momencie przynosiło korzyści, ale tak naprawdę zespół z Gdyni kontrolował to spotkanie do samego końca. Przed nami jeszcze dużo pracy. Cały czas się zgrywamy. Uju Ugoka jest z nami tak naprawdę od tygodnia czy od dziesięciu dni. To też było widać. Mamy doskonały materiał do analizy po tym meczu. Teraz musimy wyciągnąć z niego wnioski i myśleć już o następnym. Jedziemy w środę do Poznania po to, żeby wygrać i przywieźć tu dwa punkty. Jeszcze raz gratuluję Basketowi 90 Gdynia - podsumowuje trener Wojciech Szawarski.

źródło: azs.umcs.pl