TBV Start Lublin przegrał po raz szósty w tym sezonie. Lubelscy koszykarze tym razemmusieli uznać wyższość AZS Koszalin, któremu ulegli 68:74.
Mecz miał bardzo podobny przebieg do ostatnich spotkań w wykonaniu lubelskiej ekipy. Świetny początek, wysokie prowadzenie, dominacja w grze, a później... oddanie pola rywalom i szybka strata przewagi.
TBV Start, podobnie jak choćby w pierwszym domowym meczu z Energą Czarnymi Słupsk, prowadził nawet czternastoma oczkami (25:11 w drugiej kwarcie). Niestety jeszcze przed przerwą AZS niemal całkowicie zniwelował te straty.
Po zmianie stron goście przejęli kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie, uzyskali prowadzenie i nie oddali go już do końca.
Kolejny raz dzieje się coś niewytłumaczalnego; gramy bardzo dobrą połowę, po czym tracimy kontrolę. Nie ma energii, wystarczającego zaangażowania, nie ma realizacji założeń - tłumaczył na konferencji prasowej trener Andrej Żakelj. - Mam wiele zastrzeżeń do niektórych zawodników. Gramy za wolno, nie ma napędzania gry. Tak nie można wygrywać - dodał.
W słowach nie przebierał prezes Arkadiusz Pelczar, który bez ogródek wyjawił dziennikarzom, że w zespole mogą zajść zmiany.
Rozmowy, które miały na celu pobudzenie graczy nie poskutkowały. Na początku tygodnia podejmujemy kolejne, poważniejsze działania i szukamy zdecydowanych rozwiązań, które zmienią złą sytuację. Dzisiaj momentami było dramatycznie i nie ma mowy, aby tak to dalej wyglądało.
źródło: www.start.lublin.pl
